Witam otóż niedawno w kraiku zwanym Australią w pewnej dużej sieci sklepów odpowiedzialnych za sprzedaż gier pojawiła się petycja o zakaz sprzedaży tej nad wyraz ciekawej gry.
Link do petycji
Ta ciekawa metoda wpływu opinii publicznej okazała się skuteczna. GTA5 zostało wycofane ze sprzedaży w sieci sklepów Target na terenie państwa gdzie skaczą kangury. Lecz właściciele tej sieci prawdopodobnie będą stali przed jeszcze ciekawszym dylematem. Otóż internet to zbiorowisko ludzi myślących nieco intensywniej i ktoś wykoncypował w swej główce aby utworzyć nową petycję opierającą się na tym samym założeniu a uderzającą w nieco inny target kupujących. Otóż została utworzona petycja o zakaz sprzedaży Biblii.
Link do petycji
Jak widać liczba ludzi popierających zakaz sprzedaży Biblii przekroczyła już liczbę osób które sprzeciwiały się GTA5. W ramach walki z feminazizmem i hipokryzją proponuję przyłączyć się do akcji podpisać petycją i obserwować shitstorm powstały w mediach po przekroczeniu potrzebnej liczby głosów.
Link do petycji
Ta ciekawa metoda wpływu opinii publicznej okazała się skuteczna. GTA5 zostało wycofane ze sprzedaży w sieci sklepów Target na terenie państwa gdzie skaczą kangury. Lecz właściciele tej sieci prawdopodobnie będą stali przed jeszcze ciekawszym dylematem. Otóż internet to zbiorowisko ludzi myślących nieco intensywniej i ktoś wykoncypował w swej główce aby utworzyć nową petycję opierającą się na tym samym założeniu a uderzającą w nieco inny target kupujących. Otóż została utworzona petycja o zakaz sprzedaży Biblii.
Link do petycji
Jak widać liczba ludzi popierających zakaz sprzedaży Biblii przekroczyła już liczbę osób które sprzeciwiały się GTA5. W ramach walki z feminazizmem i hipokryzją proponuję przyłączyć się do akcji podpisać petycją i obserwować shitstorm powstały w mediach po przekroczeniu potrzebnej liczby głosów.
A nie lepiej nie zakazywać sprzedaży niczego, żeby ludzie mogli sobie kupić jebane GTA jak chcą lub kurwa biblię jak chcą?